poniedziałek, 8 lipca 2013

Wróciłam do domu, nareszcie. Spędziłam w szpitalu dwa tygodnie- o dwa za dużo. Nigdy w życiu nie czułam takiego bólu, którego zaznałam chodząc na konsultacje laryngologiczne. Czterokrotnie cięto mój ropień na migdale niemal żywcem. Nie życzę tego nawet największemu wrogowi. Na szczęście to wszystko już za mną, a co przede mną? Mam nadzieję, że udane wakacje, które dziś z czystym sumieniem mogę rozpocząć. Później niż inni, ale cóż :)