poniedziałek, 8 lipca 2013

Wróciłam do domu, nareszcie. Spędziłam w szpitalu dwa tygodnie- o dwa za dużo. Nigdy w życiu nie czułam takiego bólu, którego zaznałam chodząc na konsultacje laryngologiczne. Czterokrotnie cięto mój ropień na migdale niemal żywcem. Nie życzę tego nawet największemu wrogowi. Na szczęście to wszystko już za mną, a co przede mną? Mam nadzieję, że udane wakacje, które dziś z czystym sumieniem mogę rozpocząć. Później niż inni, ale cóż :)

niedziela, 30 czerwca 2013

Umieram z nudów. Tu jest tak strasznie nudno ;o jestem od wtorku i szpitala mam już dość na bardzo długie lata. Jeśli wytrzymam tu jeszcze ten zapowiadany tydzień to po prostu należy mi się nagroda Nobla. Dobrze, że Misiek czasem wpadnie i posiedzi pól dnia.
Dziś cały dzień pod kroplówkami. Idzie się wykończyć.

piątek, 21 czerwca 2013

Znów nie było mnie tu przesz bardzo długi czas. Jakoś nie miałam czasu na prowadzenie tego bloga. Wiele się u mnie działo przez te kilka miesięcy, do tego szkoła mnie nie oszczędzała.. Na szczęście z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że mam już wakacje. Nadszedł czas na błogie leniuchowanie.

piątek, 29 marca 2013

Nie rozumiem ludzi, którzy traktują innych jak zabawki... nie mam pytań i tyle w tym temacie.
 Podobno święta mają być, czy coś. Jakoś nie widać sprzyjającej temu aury, ale cóż. Dobrze, że w środę spotkałam się z Karo. Mimo tego, że nie było we mnie życia i widziałyśmy się tylko godzinkę, było ok! Znów hajs się nie zgadza i to nie jest fajne. Zdecydowanie za dużo wydaję o.o Zaczynam oszczędzać, zobaczymy co z tego wyjdzie. 


Skoro mamy świąteczny czas, to w takim razie, Wesołych Wam wszystkim życzę ;)

środa, 13 marca 2013

emptiness.

Nie do wiary jak w mgnieniu oka wszystko może się zmienić... Ktoś jest, potem znika, nie wiesz dlaczego, wiesz tylko, że nie zobaczysz go przez bardzo długi czas.
Jagódko, tęsknię za Tobą, bardzo, a minął dopiero tydzień. Choć nie znałyśmy się długo traktowałam i nadal traktuję Cię jak siostrę. Brakuje mi naszych rozmów, tego jak robiłyśmy z siebie idiotki szlajając się bez celu po szkole etc. Mogłabym wymienić wiele akcji, które zapamiętam na zawsze :) Mam nadzieję, że raz na jakiś czas będziemy się widywać. Pamiętaj, że bez względu na wszystko, nie liczą się nawet kilometry, które nas teraz dzielą, będziesz moją przyjaciółką, tą najbardziej szaloną, głupią Jagodą, bez której jest dziwnie pusto i cicho.

niedziela, 24 lutego 2013

Warsaw.

Ach ta Warszawa. Kolejny wyjazd zaliczony do tych udanych, mimo małych niedopowiedzeń etc. Oczywiście wszyscy najlepiej bawili podczas jazdy autokarem, muzea były nudne, jedno nawet dość przerażające. Ubolewałyśmy tylko z dziewczynami nad tym, iż w Arkadii spędziliśmy absolutne minimum, no karygodne zachowanie organizatorów, hahaha. Nie byłabym sobą gdybym nie narozrabiała :3 Sałata się posypała, tyle powiem. Co do spektaklu to pierwszą część przegadałam z Martą, druga już była ciekawsza. Choć głównej roli nie grał Małaszyński, było całkiem ok. Być może wkrótce znów pojawimy się w Warszawie. Niżej krótka fotorelacja, tak jak obiecałam :)



























środa, 20 lutego 2013

Nie mam siły na nic. Od jakiegoś czasu moje życie polega na przetrwaniu dnia i dożycia momentu kiedy to znajdę się w łóżku i dopadnie mnie błogi sen. Jutro długo oczekiwany wyjazd, z Sysią, Alą i Martyną podbijamy Wawę. Podobno ma być zajebiście, no ale zobaczymy. Będę pić hektolitry kawy, by nie zasnąć w obawie o swoje życie, gdyż Sylwia ma zacne plany. Oczywiście fotorelacja się pojawi, a nawet, jeśli się uda, wrzucę na YT na jakieś filmiki :) Tymczasem zmykam. 
                                                                            Enjoy!

środa, 6 lutego 2013

with S.

Minęły 24 godziny a ja jeszcze żyję, jest doobrze. Od wczoraj uśmiech nie schodzi z naszych twarzy. Zaczęłyśmy oglądać dwa filmy żadnego nie obejrzałyśmy do końca haha. O 2 w nocy nam odbiło i S. zaczęła rysować po mojej twarzy, po 3 oostra sesja, no bo jakże inaczej, a mniej więcej przed 5 nadszedł czas na błogi sen :) Jutro niestety się rozstajemy, więc dziś pewnie znów zarwiemy noc. Macie tutaj kilka zdjęć :)








poniedziałek, 4 lutego 2013

S.

Wróciłam wczoraj do domu. Odpoczęłam od młodego, aż miło, a miłym, powitalnym akcentem był słodki włam na fotobloga. Miło było czytać to wszystko, a wierszyk jest wprost cudowny, czytałam go chyba tysiąc razy, a za każdym razem sprawia mi to taką radość jak za pierwszym. Cieszę się, że jednak uda nam się z S. spotkać, przyjeżdża jutro i zostaje do czwartku. Są już plany,dość zacne można powiedzieć. Na pewno będą zdjęcia, więc jakaś fotorelacja pewnie się pojawi, tu lub na fotoblogu :) 

środa, 30 stycznia 2013

changes

Jak widać zaszły małe zmiany w wyglądzie bloga :) dłuugo nie miałam pomysłu jak go zmienić, ale w końcu jakoś to wyszło, lepiej, gorzej, ale jednak.
Opanowałam przeziębienie, które próbowało mnie dopaść, w końcu mamy ferie, trzeba to jakoś dobrze wykorzystać a nie przeleżeć większość czasu w łóżku. Muszę przyznać, że tegoroczne ferie są mega niezorganizowane, totalny spontan. Czekam na wieści od Syśki, a jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli to spędzamy razem 3 dni. Obawiam się, że może być ze mną źle, hahaha. 

Udanych ferii! Enjoy! 

środa, 9 stycznia 2013


Pewnego pięknego, sobotniego poranka :3 Ten mały debilek czasem sprawia, że mam ochotę wyjść i nie wrócić, ale jakby tak dłużej się zastanowić to bez niego byłoby nudno. To on w weekendowe poranki przybiega do mojego pokoju i daje buzi na dzień dobry, a każdego dnia przed snem przychodzi z książką i czeka aż przeczytam mu na dobranoc. Dziś wbił po mnie do szkoły, wywołał małą sensację, niewątpliwie. Miło było po długim dniu zobaczyć biegnącego go po korytarzu z odwiecznym uśmiechem na twarzy. 
Ten mały ludzik koloruje każdą z chwil ;*.

czwartek, 3 stycznia 2013

Kolejny nudny wieczór spędzany w łóżku z komputerem... bez sensu. Dawno tu nie pisałam, ale niestety nie miałam czasu, a może nawet i weny, poza tym nie działo się nic wartego uwagi, w sumie jak zawsze. Święta minęły szybko, praktycznie tak, jakby ich nie było, Sylwester również. Domowe zacisze, winko i Werka, a mimo tego cały wtorek cierpiałyśmy na brak snu, przy czym powtarzałyśmy coś tam do szkoły. Ten tydzień, a zwłaszcza dwa dni szkoły minęły niczym "ćwierć mgnienia". Teraz narzekam na nudę, ale w weekend już nie wytknę nosa z domu, bo będę ślęczeć nad książkami. Pocieszam się faktem, że już za kilkanaście dni szkolnych ferie, beztroskie dwa tygodnie, czyli to, co lubię najbardziej. 
Nie byłoby tak źle gdyby było dobrze, pomieszanie z poplątaniem, ale cóż, jak jest chujnia to musi być chujnia. Dobry początek roku, który od samego początku przynosi jakby peszka, ale okej, przywykłam. Nie mam nawet ochoty na jakikolwiek melanż o.O Cóż, rozpisałam się, niby o wszystkim a tak naprawdę o niczym, więc kończę, życzę milego weekendu wszystkim :) Nie wiem kiedy znów tutaj zajrzę, także buziak.