Nie mam siły na nic. Od jakiegoś czasu moje życie polega na przetrwaniu dnia i dożycia momentu kiedy to znajdę się w łóżku i dopadnie mnie błogi sen. Jutro długo oczekiwany wyjazd, z Sysią, Alą i Martyną podbijamy Wawę. Podobno ma być zajebiście, no ale zobaczymy. Będę pić hektolitry kawy, by nie zasnąć w obawie o swoje życie, gdyż Sylwia ma zacne plany. Oczywiście fotorelacja się pojawi, a nawet, jeśli się uda, wrzucę na YT na jakieś filmiki :) Tymczasem zmykam.
Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.