Minęły 24 godziny a ja jeszcze żyję, jest doobrze. Od wczoraj uśmiech nie schodzi z naszych twarzy. Zaczęłyśmy oglądać dwa filmy żadnego nie obejrzałyśmy do końca haha. O 2 w nocy nam odbiło i S. zaczęła rysować po mojej twarzy, po 3 oostra sesja, no bo jakże inaczej, a mniej więcej przed 5 nadszedł czas na błogi sen :) Jutro niestety się rozstajemy, więc dziś pewnie znów zarwiemy noc. Macie tutaj kilka zdjęć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.